W wieku 106 lat zmarła Zofia Kotwica była najstarszą mieszkanką Stalowej Woli.19 października 2009 roku Zofia Kotwica obchodziła setną rocznicę urodzin. Ciekawostką jest, że w styczniu 2009 roku w wieku 104 lat zmarła jej bratowa Aniela Kotwica. Obie panie się nie znały. - Mama przez całe życie miała dobrą kondycję. Przez ostatni rok było już jednak coraz gorzej - wspomina syn pani Zofii. Zanim zamieszkała w domu na osiedlu Lasowiaków, mieszkała na Pławie. I nigdzie się stąd nie ruszała. W rodzinie pamięta się, że kiedy jej mama została wezwana do sądu do Rzeszowa, poszła tam na piechotę. W szkole nauczyła się tylko czytać, a na naukę nie było wiele czasu, bo na tych terenach panowała galicyjska bieda. Pracowała w polu, przy budowie drogi na Przyszów. Jak opowiadał jej syn Eugeniusz, mama lubiła tłuste je-dzenie. Jak jadła golonkę, to razem z tłuszczem. A ja go okra-wam - uśmiecha się. Kobieta narzekała tylko na bolące nogi i pogarszający się słuch. O lekarzach wiedziała tylko tyle, że jest taki zawód. Ale nigdy nie korzystała z ich pomocy. Na nic nie chorowała, nawet grypa omijała ją wielkim łukiem. Jedyne, na co zaniemogła, to jakiś stan zapalny, kiedy miała dziesięć lat – przypominała sobie. Jak zapewniała, przez życie przeszła z różańcem. Odkąd nie wychodzi do kościoła, bierze udział we mszy świętej trans-mitowanej w telewizji. Jest też wierną słuchaczką Radia Maryja.